Pobliskie łąki i pastwiska

-No ja zaczynam sie zastanawiać , czy przypadkiem mnie nie śledzisz - uśmiechneła sie lekko .- Wciąż cie spotykam, choć tyle ludzi w wiosce.-ściągneła kaptur.

Gael parsknął śmiechem i zaciągnął się marzycielsko.
-bo ja nie mam co robić ino Cie śledzić nie.? No. Także tego...
Znowu się zaciągnął i strzepnął fajkę. Spojrzał na Alex.
-a Ty czego tu znowu siedzisz jak zdechła sarna.?

- A tak sobie czeksam, znajomy ruszył do Nero a ja obiecałam Migtoxowi że tam nie wejde. Mogłam sobie iść gdzieś. Ale i tak nic niemam do roboty wiec sobie siedze.. A ty n co tu robisz?- spojrzała na faceta.

-znajomy.?-Gael podrapał się po nosie.:
-co za cymbały się tam pchają ja tego nigdy nie ogarne. Sam bym cisnął jak najdalej ale wiesz, ja stamtąd pochodzę.
-stety, albo niestety-dodał wydmuchując kolejną smużkę dymu.

Wzruszyła ramionami.
-Nie mam pojęcia. Są ciekawi jak tam jest. Też byłam ciekawska i pozałowałam.

-no i bardzo dobrze kobieto. Teraz tu sobie siedzisz jak ta sierotka i czekasz. A czy Ty wiesz, czy koleś wróci.? Nic nie wiesz. Ja jakiegoś młota spotkałem pod drodze laleczko, ale czy to był Twój tego, to Ci nie powiem.
Gael wzruszył ramionami, wyrzucił niedopałek i położył się na ziemi, podpierając się na łokciach.

no trudno jak nie wróci , ale i tak nic leprzego do roboty nie mam- westchneła i wyciagneła bukłak z wodą. Upoła dużego łyka.

Gael spojrzał na bukłak i zamyślił się.
-Ty. A piłaś kiedyś porządny trunek z Nero.?

- Nie , pijam samą wode- usmeichnełą sie i zatkała bukłak.- Co to za trumek?

Gael uśmiechnął się jadowicie, na widok niewinnej miny elfki.
-a chcesz się przekonać.?-zapytał.

- em no nie wiem...moge Ci zaufać , ze to nie przypadkiem zadna tudka?-zapytala patrzac na niego.

-jesteś pijana.?-zapytał Kowal, nie rozumiejąc, co księżniczka ma na myśli.

-Pijana?-uniosła brew- Nie razej nie. Raczej zmeczona- zasmiała sie cicho.

Gael wstał i otrzepał spodnie.
-chodź.-wyciągnął do niej rękę, by pomóc wstać. A widząc niepewność malującą się na jej twarzy dodał.:
-no chodź, nie bój się.

Po chwili złapała jego dłoń i wstała.
-No dobra , gdzie chcesz iść?