Białe jezioro.

-Jak widać nie.. ale to nie moja kolezanka, kim jesteś?- spojrzałą na niego idac wciąz do przodu.

- Facetem, który chwilowo próbuje z Tobą rozmawiać - spojrzał na drugą dziewczynę przebywającą w wodzie - Jak tak razem rozmawiałyście wyglądałyście jak dobre znajome, no ale najwyraźniej się pomyliłem.

Przystaneła i przyjrzała sie mu.
- no dobra.. oczym by pan chciał pogadać?-zapytałą unoszac brew.

Sandra parsknęła śmiechem. No, na ludziach to on się znał, nie ma co...
Zanurzyła się ponownie, tym razem popłynęła na środek jeziora. Pomyślała, że to głupia sytuacja. Chciała być sama a tu się ktoś przyplątał. Do tego mężczyzna, głupio jej teraz wyjść z wody.

- O czym bym chciał porozmawiać? Pomyślmy - przybrał odpowiednią minę udając ogromny wysiłek umysłowy - Hmmm... Może najpierw się przedstawię, jestem Chester - ukłonił się jej - ale nie przypominam sobie, aby słyszał twoje imię.

-Caroline- Nawet skłamie mu jak ma na imie? Co za Kocisko.- mi również miło, ej słuchaj.. no bo mam mały problem.. -przetarła oczy.-Szukam chłopaka wysokiego czarne włosy. Mógł byc ranny, bardzo byś mi pomógł.-spojrzała na niego smutnym wzrokiem.

- Hmmm... Chłopak, wysoki, czarne włosy... Niech pomyślę. - spojrzał na nią z ukosa - a po co chciałabyś znaleźć tego chłopaka? Nie wiesz jak ma na imię, bo nawet jeśli go spotkałem, to nie wiem, czy mówimy o tej samej osobie.

Trudno. Nie miała siły. Chciała zostać sama, a nawet nurkując czuła krępująca obecność tych dwojga. Podpłynęła do brzegu i wyszła. Woda skapywała z niej w irytujący sposób, na szczęście "bandażowej bieliźnie" nic się nie stało. Porwała swoje dworskie ubrania, bąknęła pożegnanie i ruszyła w stronę swojej chatki.

[chatka]

- Migtox... spacerowaliśmy zwiedzajac las selvatico i ktoś nas zaatakował Mig kazał sie rozdzielić ... zauwazyłam tylko jak zostaje ranny.. ale znajac go uciekł.. ja go musze znaleść!- powiedziałą nerwowo i ruszyła do przodu .- Musze.!

- Spokojnie, wierzę, że go odnajdziesz... A tymczasem powiedz mi, kim jest ten cały Migtox? Może wtedy przypomni mi się coś jeszcze - w jego głowie pojawiła się czerwona lampka. Intuicja mówiła mu, żeby nie ufać tej tutaj, więc wolał zachować ostrożność.

- Widze że ty raczej mi nie pomożesz- spojrzała mu wprost w oczy.Odwróciłą sie i ruszyła prosto .

- Czemu od razu zakładasz, że nie pomogę. - podbiegł do dziewczyny, starając się dotrzymać jej kroku - W ten sposób dużo nie zdziałasz. Poza tym o ile wiem, to twój przyjaciel jest w Nero. - słowo przyjaciel dziwnie zaakcentował, a wypowiadając się miał na twarzy wymalowany czas uśmieszek.

-On jest mojim bratem.. ale dzieki.. wiec musze sie tam udać- stwierdziła- wielkie dzieki.. dlaczego neichciałeś mi powiedzieć odrazu?

- Musiałem się troszkę z Tobą podroczyć. Każdy ma w życiu, coś co lubi robić, ja na ten przykład skutecznie irytuję innych. - spojrzał się w kierunku Nero - gdzie mieszkaliście z bratem?

Przylozyla mu smukly palec do ust.
-Za duzo kochany pytasz-lekko sie usmiechnela- niech to pozostanie tajemnica- powiedziałą cicho.